piątek, 26 listopada 2010

Jestem słodka!


Melut znów uczy się od najlepszych. Oznajmiając "jestem słodka" wyrywa przeciwnikowi
broń z rąk. Nieświadomy niczego, pozwala się zbliżyć i.... jest podstępnie duszony/obrywa schowanym w zanadrzu młotem (lub kluczem francuskim).
Ciekawe, że "Tłit" towarzyszy Melutowi przy każdym posiłku...

sobota, 20 listopada 2010

Kamuflaż antyjesienny


Agencja wmyśliła nowy sposób ucieczki przed Listopadem (tym najgorszym miesiącem w roku, gdy liście nie brzmią już jak rozdeptywane chrupiące chipsy). Kamuflaż; przepis: wkładamy na głowę wszystkie posiadane w domu czapki i udajemy, że właśnie nadchodzi grudzień. A z nim Mikołaj i Choinka. Listopad, zdezorientowany, myśli, że się spóźnił.

piątek, 5 listopada 2010

Melut Zawodowiec


Kocurski i Chipsiński obawiają się, iż Melut poszukuje nowego zajęcia. Ostatnio bowiem ukochaną czynnością jest "Psiątanie". Na wszelki wypadek apelują o konfiskatę i zniszczenie wszelkich kopii "Leona Zawodowca".
PS: "Pisianie" (paszkwili ?!) zdecydowanie nie interesuje już Melutów.

wtorek, 2 listopada 2010

POSZUKIWANIA IMPERATYWU


Melut stał się ofiarą, prawdopodobnie niejakiego Kanta, Immanuela i jego broni - strasznego IMPERATYWU. Od jakiegoś czasu Melut nieustannie coś "musi" robić; np. kopać liście, włazić w pantoflach do kałuży, "pajacować musi". Nie wiadomo, kto Meluta do tego zmusza, pewnie ten imperatyw ma straszne zęby i grozi pogryzieniem. Kocurski z Chipsińskim postanowili znaleźć imperatyw (powagi sprawie dodaje również zaangażowanie Dużego), złapać i o Kanta rozbić.

Na razie Kocurki ma rozbity nos, bo Imperatyw kazał Melutowi walnąć w niego głową.